czwartek, 30 kwietnia 2009

Wrocławska Galeria Fotografii

Szóstego maja 1973 roku, dzięki staraniom Wrocławskiego Ośrodka Kultury, w starym, zabytkowym Domku Romańskim, stojącym obok uniwersytetu na Placu Nankiera, powstała Wrocławska Galeria Fotografii. Założycielami byli: Kazimierz Helebrandt, Jerzy Olek, Zbigniew Staniewski. W katalogu inaugurującym otwarcie galerii znalazły się dokumentacje pomieszczenia, przekroje wnętrza zabytkowego budynku Domku Romańskiego, a także – zamieszczone w ramach prezentacji twórców – teksty teoretyczne.
Zbigniew Staniewski określił filozoficzne aspekty współczesnych działań fotograficznych, starając się przybliżyć najnowszą twórczość niekonwencjonalną. Do głównych problemów nurtujących młodych fotografów zaliczył niespójność dorobku historyczno-kulturowego z ówczesnymi wyzwaniami epoki. Przesunięcia, jakie wystąpiły między interpretacją czy kontekstem historycznym a uczestnictwem w aktualnej kulturze, stanowiły o specyfice ścierania się różnych poglądów. Zbigniew Staniewski określił relacje wiążące najnowsze działania plastyków i fotografów. Do najważniejszych zaliczył podejście filozoficzne, które integrowało osobowość człowieka i jego celów. Zwrócił uwagę na wpływ, jaki wywarł na najnowszą sztukę strukturalizm filozoficzny, a także na swoistą integrację problemową takich dyscyplin jak poezja wizualna, malarstwo abstrakcyjne i fotografia niekonwencjonalna.
Ostatnim problemem, na który Zbigniew Staniewski zwrócił uwagę, był element „zaniku osobowej świadomości poetyckiej”[1]. W polskiej fotografii powojennej artystą, o którym Staniewski nie wspominał, a który zapoczątkował bezosobowe, anty-indywidualistyczne podejście do sztuki był Zbigniew Dłubak[2].
Jerzy Olek więcej uwagi poświęcił w swoim tekście pt.: "Ku galerii otwartej", opisom zdarzeń fotograficznych mających miejsce we Wrocławiu. Przybliżając lokalną twórczość, uczynił to w kontekście ogólnopolskim, a także odniósł się do dorobku artystów zachodnich. Zaproponował podział fotografii na cztery nurty: „narracyjny”, „kreacyjny”, „fot-art” i „foto-medium”[3].
Narrację fotograficzną najlepiej oddawały zdaniem Olka zdjęcia dokumentalne i reportażowe. Cechowała je obiektywizująca forma dokumentu lub reportażu, a także specyficzny stosunek do rzeczywistości – podlegający narracji, eseizacji a także anegdocie.
Nurt „kreacyjny” ukierunkowany był zdaniem Olka przez fotografię subiektywną,[4] a cechowały go poza kreacyjnym charakterem, wysoka estetyka i zamknięcie, wynikające z jednostkowości foto-obrazu. Oba wymienione nurty znalazły wiele odpowiedników w ponad stuletniej tradycji fotografii, w obrębie której realizowane były zarówno estetyzujące, pełne ekspresji foto-obrazy np. Witkacego, jak i „narracyjne” dokumenty czy reportaże z czasów okupacji.
Swoiste „novum”, jakie zaproponował Olek, to kolejne nurty „fot-art”[5] i "foto-medium". Jak wskazuje nazewnictwo, w tendencji określonej mianem „fot-art” dochodziło do styku między fotografią i różnymi dyscyplinami sztuki. Artysta określał w ten sposób dzieła, w których zdjęcie użyte było jako element konstrukcji rzeźby albo wtopione w malarski obraz pojawiało się jako cytat, nie pełniąc autonomicznej roli, lecz stając się tworzywem dla innego gatunku sztuki. Do tego nurtu autor zaliczył m.in. foto-collage, fotografie serigraficzne, assamblage, czy ikonosfery.
„Foto-medium” Jerzy Olek opisał głównie na przykładzie twórczości członków grupy „Permafo”[6]. Fotografia spełniała w tym ujęciu rolę przeźroczystego środka przekazu, gdzie znak i przekazywana nim informacja integrowały się. W tak rozumianej sztuce, gdzie informacja pełniła nadrzędną rolę, artyści podporządkowywali sobie inne techniki i media, co nie pozostawało bez wpływu na samą fotografię. Nawiązanie do „nieartystycznych systemów masowej komunikacji i pozaartystycznych kodów”[7] wpływało na nowy wizerunek fotografii. Zainteresowanie masowymi środkami przekazu sprawiło, że artyści szybko anektowali typograficzną reprodukcję, odchodząc tym samym od wystawiania oryginału. Owo odejście od pokazywania własnoręcznie obrobionej pojedynczej fotografii na rzecz poligraficznej reprodukcji powielanej w setkach egzemplarzy, przypominało działanie pisarza, który po "wykonaniu" rękopisu, powielał go i publikował w tysiącach typograficznie ujednoliconych egzemplarzy. Artyści chcieli „pisać fotografią”[8], lecz nie na zasadzie snucia narracyjnych opowieści, lecz pobudzania i ukierunkowywania nastrojów odbiorcy przy pomocy obrazów-symboli. W tym celu odwoływali się do przeźroczystości semantycznej fotografii jako środka, który ułatwił im bezpretensjonalny przekaz pragnień i emocji.
Mimo zaproponowanego podziału na cztery nurty Jerzy Olek zaznaczał, że opisane tendencje w zasadzie nie są rozdzielne, zaś jedno dzieło wizualne zawiera często wiele cech, czyli o przynależności decydowały znamiona najbardziej dominujące.
Jak można wywnioskować z koniecznego w tym miejscu przedstawienia pierwszych tekstów założycieli Wrocławskiej Galerii Fotografii, preferencje placówki były ukierunkowane na poznawczy i niekonwencjonalny charakter działań fotograficznych. Według Kazimierza Helebrandta galeria miała się stać miejscem otwartym dla szerokiego kręgu społeczeństwa, a także spełniać rolę centrum z prowadzoną działalnością klubową, biblioteką, czytelnią i salą projekcyjną do przeźroczy.


Michał Jakubowicz: Medium na białym tle, Wrocław, 2008 r., s. 9 – 11.
[1] Z. Staniewski, Filozofia a fotografia [w:] Wrocławska Galeria Fotografii [katalog], s. 7.
[2] „Dłubak, wciąż pamiętając swoje rzeczowe i chłodne zdjęcia sprzed dwudziestu lat, teraz zapragnął skrajnej koncentracji i lakoniczności. Na marginesie wspomnę, że programowo bezosobowe, typowe dla Dłubaka traktowanie tematu aktu, dziś udzieliło się jego epigonom, dając rezultaty bardzo wątłe i wtórne” [U. Czartoryska, Czego fotografowie poszukują Fotografia 1971, nr 6, s. 139].
[3] J. Olek, Ku galerii otwartej [w:] Wrocławska Galeria Fotografii [katalog], s. 11.
[4] Fotografia subiektywna stanowi odrębny nurt, powstały w Niemczech w latach pięćdziesiątych. Za jej patrona uchodzi Otto Steinert. O próbach przeniesienia tej tendencji na grunt polski pisze np. U. Czartoryska, op. cit. s. 123-132.
[5] Książka, która w dużej mierze uformowała spojrzenie J. Olka na tę problematykę to Przygody plastyczne fotografii U. Czartoryskiej.
[6] Ujęcie to jest zupełnie inne od opisu zjawiska Foto-Medium-Art, któremu będzie przewodniczył od 1977 r. Por.: J. Olek, Foto-Medium-Art [w:] Fotografia medium sztuki [katalog], 1977, s. 2.
[7] J. Olek, Ku galerii otwartej, op. cit. s. 12.
[8] Ibidem, s.12.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz